Czy pamiętacie jaką to sprzeczność omawiałem w 1-szej części tekstu https://perse.pl/sila-kontekstu/? Wynikała ona z wieloletnich obserwacji pracy w roli konsultanta, a wyrażona była dwoma następującymi zdaniami: „my jesteśmy specyficzni, więc standardowe podejścia i rozwiązania do nas nie pasują” oraz „ponieważ wdrożył pan to rozwiązanie/podejście w innej firmie, to my byśmy chcieli zastosować to rozwiązanie także u nas”.

Poprzedni tekst zakończyłem kilkoma konkluzjami, z których ostatnia to: warto poznawać problemy innych firm i kontekstów i zastanawiać się, czy przypadkiem nie są to także … nasze problemy.

Czas na rozwiązania

To teraz druga część tekstu, w której czas na … rozwiązania. Z tym punktem bardzo mocno związana jest fraza „one size does not fit all”. A cóż to może być ten „one size”? Odpowiedź jest prosta: to przecież wszelkie frameworki, podejścia preskryptywne, promowane np. jako metoda „jak robić dwa razy więcej, dwa razy szybciej”, jak mówi podtytuł książki „Scrum” Jeffa Sutherlanda.

A przecież to BS. Po pierwsze dlatego, że wcale nie chodzi o to by robić więcej i szybciej, tylko by robić w efektywny sposób właściwe rzeczy, czyli rzeczy mogące dostarczyć maksymalną wartość. Po drugie – i ważniejsze – ta metoda, czyli Scrum jest metodą preskryptywną: mówi o tym, jak powinno być … w idealnym świecie. Tylko, że oczywiście świat jest bardzo daleki od ideału. Świat to tak naprawdę zbiór różnych kontekstów działania firm. Więc jeśli ten ideał nie pasuje do kontekstu, a zwykle przecież nie pasuje, to oczywistą konsekwencją są najróżniejsze problemy wprowadzania i stosowania tych frameworków i podejść. Problemy wynikające właśnie z próby wtłoczenia kontekstu w te konkretne podejścia lub framework. Kłania się Mark Twaina i jego „common sense is not so common”. Dla mnie ten „common sense” to przede wszystkim dopasowanie technik, metod i praktyk do kontekstu danej firmy i/lub zespołu.

A te różne metody, frameworki są bezkontekstowe – nie dowiecie się z nich w jakim kontekście metoda, technika, czy narzędzie działa i przynosi spodziewane korzyści, a w jakim nie działa.

Co to więc oznacza?

Że metody preskryptywne, zamknięte, bezkontekstowe słabo nadawać się będą do rozwiązywania Waszych problemów. Zdecydowanie lepsze są podejścia otwarte, które można dostosować do Waszego kontekstu, jak choćby podejście Kanban. Jeśli np. w Waszym kontekście rozwiązaniem problemu braku systematyczności pracy jest tygodniowa iteracja, proszę bardzo – w Kanbanie – jako podejściu otwartym  mogę ją zrealizować. Jeśli iteracja nie przyczynia się do rozwiązania problemu? W Kanbanie po prostu z niej nie korzystam. A w Scrum: muszę ją zastosować – bo tak mówi przepis, który w ogóle nie bierze pod uwagę mojego kontekstu.

I  jeszcze jeden aspekt rozwiązania

Jest też – moim zdaniem – jeszcze lepsze, choć oczywiście wymagające pracy, czasu i pomyślunku podejście. Jeśli konteksty są różne, a jeden framework nie dostarczy nam rozwiązania naszych problemów biznesowych , to może warto znać różne podejścia, różne techniki, różne praktyki i z nich „uszyć” rozwiązanie „na miarę”, czyli rozwiązanie dla Twojego problemu w Twoim kontekście?

Moja odpowiedź: trzy razy TAK. Po pierwsze: tak, bo warto znać różne techniki i praktyki z różnych podejść i frameworków, nie zamykać się w jednym pudełku (choćby najmocniej reklamowanym) i z nich dopiero szyć rozwiązanie swojego problemu. Po drugie: tak, by łączyć techniki i praktyki z tych różnych podejść, bo często nasz kontekst – np. projektowy – jest tak zróżnicowany, że obejmuje i warunki wymagające podejścia zwinnego, adaptacyjnego, jak i dobrze zdefiniowane warunki, w których rozwiązanie jest znane, a podejście zdefiniowane i uporządkowane. Po trzecie: dośpiewajcie sobie sami „coś”, co pasuje do Waszego kontekstu 😊.

Podejście DA

Także podejście Disciplined Agile (DA) promowane ostatnio przez PMI stanowi podejście w duchu „one size does not fit all” i idzie w opisywaną przeze mnie w poprzednim akapicie stronę. DA to po prostu toolkit dający – jak można przeczytać na https://www.pmi.org/disciplined-agile  wybór, a nie recepty, umożliwiający dopasowanie strategii działania zwinnego do sytuacji, w jakiej znajduje się zespół realizacyjny. Specjalną cechą DA jest podejście process-goal driven.

I chociaż, jak widać z powyższych dwóch przykładów istnieją metody otwarte, z których warto korzystać, to zdecydowanie warto zrobić jeszcze dwa kroki dalej, szukając rozwiązania dla Twojego problemu w Twoim kontekście.

Jeszcze dwa kroki

Po pierwsze: czy przypadkiem nie istnieje podejście opisujące triadę: kontekst – problem rozwiązanie – problemu w kontekście? Podejście określane mianem wzorców (ang. patterns) i jego język wzorców (ang. pattern language). Zasługują one na przedstawienie, tyle, że nie zrobię tego w niniejszym tekście. Opowieść o tych wzorcach bowiem – jak mawiał Rudyard Kipling – to zupełnie inna historia.

Po drugie: warto znać i rozumieć – czy to w roli zewnętrznego konsultanta, czy specjalisty w firmie i/lub zespole – różne podejścia, techniki i praktyki, wywodzące się z różnych standardów, guide book-ów, frameworków, doświadczeń praktycznych oraz innych źródeł. A znając i rozumiejąc te różne podejścia i techniki warto je łączyć, modyfikować, po prostu dopasowywać do swojego kontekstu. Tak, by zgodnie z przedstawionym w tym i poprzednim tekście podejściem wypracować rozwiązanie swojego problemu.

A przede wszystkim trzeba po prostu myśleć, kombinować w dobrym tego słowa znaczeniu, stawiać hipotezy co do tego, czy „coś” zadziała w moim kontekście i dlaczego „tak”, oraz dlaczego „nie”, weryfikować te hipotezy i tak .. da capo al fine.

Bardzo proste i zarazem jakże trudne.