Indyjski bóg z głową słonia i czworgiem rąk oraz zarządzanie projektem. Powiecie: a cóż ma piernik do wiatraka? A jednak: Ganesh jest bardzo silnie powiązany ze światem projektów, gdyż ….
Czynniki sukcesu projektu
W zarządzaniu projektami wiele dyskutuje się o czynnikach sukcesu projektu, wymieniając: wsparcie kierownictwa firmy, a w szczególności sponsora projektu, precyzyjne zaplanowanie projektu, czy też tzw. „miękkie” kompetencje kierownika projektu. Tradycyjne listy tzw. CSF, czyli krytycznych czynników sukcesu projektu (ang. Crritical Success Factors) obejmują także doświadczenie kierownika projektu, zbudowanie zaangażowanego i kompetentnego zespołu oraz umiejętność elastycznego dopasowania działań, w tym celów projektowych do zmieniającej się sytuacji biznesowej. Z tym ostatnim punktem wkraczamy na poletko zwinnego zarządzania, uważanego w czasach VUCA za szczególnie istotny czynnik sukcesu projektu.
Brakujący czynnik sukcesu projektu to …
Wszystko to oczywiście prawda. Na podstawie swojego blisko 30-letniego doświadczenia w świecie biznesu i świecie projektów muszę stwierdzić, że brakuje jeszcze jednego, bardzo istotnego, może nawet najważniejszego czynnika.
Do listy CSF dorzucę więc jeszcze jeden, kluczowy czynnik: „łut szczęścia” – metafizyczne wsparcie „z góry”, lub inaczej mówiąc po prostu „dobry duch”. Znacie na pewno osoby, które, gdy biorą się za jakiś projekt to już od początku wiemy, że nie zakończy się on powodzeniem. I odwrotnie: są tacy, którym zawsze szczęście sprzyja i odnoszą sukcesy. To właśnie przejaw tego metafizycznego działania „łutu szczęścia”. Tylko oczywiście to nie takie proste. Żeby łut szczęścia działał ten metafizyczny czynnik musi się zmaterializować, czyli przybrać konkretną, fizyczną postać. Metafizyka plus materializm, to niemal jak taoistyczne yin oraz yang. Cytując pewną reklamę „to jest to”.
Mój dobry duch, przynoszący powodzenie w realizowanych przeze mnie projektach zmaterializował się w postaci figurki Ganesha. Mówię absolutnie serio! Naprawdę głęboko wierzę w jego działanie – faktem jest że różne przedsięwzięcia i drobniejsze prace, które inicjuję i prowadzę samodzielnie lub z zespołem kończą się właśnie sukcesem. Dzięki Ci Ganeshu!
Figurka Ganesha
Ganesh – czasem występujący w formie żeńskiej, jako Ganesha – w mitologii indyjskiej jest bogiem obfitości i dobrobytu, patronuje kupcom i bankierom. To bóg przedsiębiorczości i mądrości. Uosabia witalność i żywotność. Patronuje nowym przedsięwzięciom i podróżom, co dodatkowo wyjaśnia jego związek z zarządzaniem projektami. Ganesh zresztą – jeśli czci się go we właściwy sposób – nie tylko usuwa przeszkody na drodze wiernych, ale także … piętrzy je, aby nauczyli się, jak sobie z nimi radzić.
Mój Ganesh przyjechał wiele, wiele lat temu z Indii, z targu w Bhubaneshwarze, na wschodnim wybrzeżu Indii. Dojechał on szczęśliwie do Polski i od tamtego czasu stoi w pokoju na półce z książkami biznesowymi, patronując i nowym projektom i nowym wyprawom. W ostatnich latach Ganesh zyskał towarzystwo. Z Wietnamu przywiozłem bowiem niedużą statuetkę drugiego Ganesha – replikę posągu z kompleksu świątyń ludu Czamów w My Son w środkowym Wietnamie. A ze sri Lanki jeszcze jednego, tym razem hebanowego Ganesha. A czwarty przyjechał do mnie z Nepalu.
Czwórka Ganeshy stojąca na półce z książkami! Wyobrażacie sobie jaka to siła i jakie wsparcie. Tylko uwaga: pamiętacie, że Ganesh nie tylko usuwa przeszkody, lecz także piętrzy je, abyśmy nauczyli się, jak sobie z nimi radzić. I tak właśnie było w moim przypadku w 2018 roku. Raz więc jeszcze muszę podziękować Ganeshowi. W tym bowiem bardzo trudnym roku nauczyłem się naprawdę bardzo, bardzo wiele.
Skąd głowa słonia
Patrząc na zdjęcia z pewnością zadajecie sobie pytanie skąd wzięła się głowa słonia na ciele mężczyzny? W mitologii indyjskiej znaleźć można kilka legend odpowiadających na to pytanie. Jedna z nich mówi, że Ganesh był synem Śiwy i Parwati. Śiwa po jego urodzeniu opuścił dom, a gdy powrócił Ganesh nie chciał wpuścić go domu, gdyż otrzymał od Parwati polecenie nie wpuszczania obcych. Rozgniewamy Śiwa obciął mu głowę. Gdy jednak Parwati wyjaśniła mu co zrobił, postanowił dać chłopcu głowę pierwszego napotkanego stworzenia. A tym pierwszym stworzeniem był właśnie słoń.
I jeszcze filozoficzne pytanie na koniec: czy Ty Czytelniku postarałeś się o swojego Ganesha?